mobile
REKLAMA

Jagiellonia Białystok - Lechia 1:2. Trzeci mecz gdańszczan w grupie mistrzowskiej i trzecie zwycięstwo

“Jagiellonii w zasadzie nie ma na boisku od piętnastu minut” - stwierdził komentator telewizji Canal+ zaraz po zdobyciu przez Lechię gola na 2:1. Niemal cała druga połowa meczu w Białymstoku toczyła się pod dyktando gdańszczan. Pierwsze skrzypce w drużynie Biało-Zielonych grali Kenny Saief i zdobywca dwóch bramek Łukasz Zwoliński.

inf. prasowa
Jagiellonia Białystok - Lechia 1:2. Trzeci mecz gdańszczan w grupie mistrzowskiej i trzecie zwycięstwo

Był to mecz o wysoką stawkę. Obie drużyny wychodziły na murawę z realnymi szansami na zakończenie sezonu w pierwszej czwórce ligowej tabeli - co daje prawo gry w eliminacjach do Ligi Europy UEFA. Wiadomo było, że ewentualna porażka jednych lub drugich może te szanse ograniczyć do minimum. 

Jagiellonia zawsze jest trudnym i ambitnym przeciwnikiem, szczególnie groźnym na własnym boisku. I prawdę mówiąc, po pierwszej połowie nic nie zapowiadało, że Lechia może wywieźć z Białegostoku zwycięstwo. Jagiellonia grała w pierwszej połowie dynamicznie i pomysłowo, miała wyraźną przewagę, groźnie strzelała - jednak świetnie spisywał się bramkarz gdańszczan Dusan Kuciak lub w porę interweniowali obrońcy. Było tak aż do 45 minuty. 

  • Bramka dla Jagiellonii padła w 3. minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Biało-Zieloni myśleli już chyba o przerwie, gdy Jesus Imaz dostał piłkę w polu karnym gdańszczan, po prawej stronie. Na jego drodze do bramki stanął jako obrońca Makowski, ale Imaz zrobił sprytny zwód, doszedł niemal do samej linii końcowej boiska i ostro dośrodkował w poprzek pola karnego. Piłka leciała w powietrzu mijając wszystkich, łącznie z bramkarzem. Przeleciała całą szerokość bramki Lechii - tam uderzył ją głową Puljić. 1:0 dla Jagiellonii. Piłka wpadła do siatki ocierając się jeszcze o lewy słupek. Dusan Kuciak nie miał szans na skuteczną interwencję.

Klasyczna “bramka do szatni”. To mogło podciąć Lechii skrzydła. I wówczas stało się coś zaskakującego - po przerwie gdańszczanie wybiegli na boisko maksymalnie skoncentrowani, z wiarą w zwycięstwo. Duże znaczenie miało wprowadzenie dwóch ofensywnych zmian w składzie zespołu. Obie okazały się kluczowe dla jakości gry Lechii i końcowego wyniku spotkania. Ofensywny pomocnik Kenny Saief celnie i nieszablonowo rozgrywał piłkę, napastnik Łukasz Zwoliński siał popłoch w polu karnym Jagielloni - i to on strzelił obie bramki dla Biało-Zielonych.   

  • Lechia wyrównała stan meczu już dwie minuty po przerwie. Bardzo dobrze grający Ze Gomes zagrał z lewego skrzydła do wbiegającego w pole karne Zwolińskiego. To była trudna piłka. Perfekcyjny strzał prawą nogą - z pierwszego uderzenia - obok interweniującego golkipera Jagiellonii, przy prawym słupku. Zrobiło się 1:1. 

  • W 74. minucie było już 2:1 dla Lechii. Podobne zagranie, ale z głębi pola w tempo tym razem znakomicie podawał Makowski. Zwoliński wbiegł w pole karne Jagiellonii i znowu strzelając nogą pięknie zmieścił piłkę między bramkarzem a prawym słupkiem.

Lechia dominowała na boisku w Białymstoku przez niemal całą drugą połowę meczu. Być może było to najlepsze 45 minut gdańszczan w całym sezonie.

- Lechia wypunktowała nas jak dzieciaków - powiedział po meczu, nie kryjąc rozczarowania, Taras Romanczuk z Jagiellonii. - Bez agresji, bez walki nie da się zdobyć punktów. Nie zasłużyliśmy nawet na remis. 

Zwoliński mógł zdobyć jeszcze dwie bramki. Raz kapitalnie przyjął na nogę w polu karnym Jagiellonii daleką wrzutkę z głębi pola karnego. Zwodem poradził sobie z obrońcą i huknął pod poprzeczkę nie do obrony. Już Lechia fetowała gola, ale okazało się, że był minimalny spalony. Innym razem sprytne podanie od Saiefa sprawiło, że Zwoliński doszedł do strzału, mając przed sobą już tylko bramkę i bramkarza. Huknął co sił z pierwszej piłki - niestety nad poprzeczką.

Na koniec była chwila horroru. Sędzia przedłużył regulaminowy czas meczu o 6 minut. Jagiellonia zaczęła groźnie atakować, by uratować jeszcze remis “rzutem na taśmę”. I niewiele brakowało, by Prikryl doprowadził do remisu dla Jagiellonii. Dostał piłkę po prawej stronie pola karnego Lechii, zrobił zwód w lewo i strzelił - mocno i sprytnie. Byłby gol. Piłka minęła już bramkarza Lechii i nieuchronnie zmierzała do siatki. Została wybita głową przez Tobersa.

Po 33 kolejkach rozgrywek PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk zajmuje piąte miejsce w tabeli, z dorobkiem 52 punktów. W zasięgu gdańszczan są trzy drużyny, które zajmują obecnie miejsca 2-4: Lech Poznań (54 pkt.), Piast Gliwice (54 pkt.) i Śląsk Wrocław (53 pkt.). Jednak każda z tych drużyn ma wyraźnie lepszy od Biało-Zielonych stosunek bramek strzelonych do straconych.

Gdańszczanie mają też ciągle szansę na obronę Pucharu Polski. Jeśli ponownie sięgną po to trofeum - automatycznie otrzymają prawo gry w eliminacjach do Ligi Europy UEFA, bez względu na miejsce zajęte w tabeli ligowej. W półfinale Pucharu Polski Lechia zmierzy się 8 lipca z Lechem w Poznaniu. 

 

CZTERY OSTATNIE MECZE LECHII W SEZONIE 2019/2020 - GRUPA MISTRZOWSKA:

  • 34. kolejka: 4 lipca, sobota, godz. 20.00 LECHIA GDAŃSK - CRACOVIA KRAKÓW

  • 35. kolejka: 12 lipca, niedziela, godz. 17.30 LECH POZNAŃ - LECHIA GDAŃSK

  • 36. kolejka: 15 lipca, środa, godz.20.30 LECHIA GDAŃSK - LEGIA WARSZAWA

  • 37. kolejka: 19 lipca, niedziela, godz. 17.30 ŚLĄSK WROCŁAW - LECHIA GDAŃSK

 

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - LECHIA GDAŃSK 1:2 (1:0)

Stadion Miejski w Białymstoku

Niedziela, 28 czerwca 2020 r., godz. 15.00.

  • 1:0 - Jakov Puljić 45+3'

  • 1:1 - Łukasz Zwoliński 47'

  • 1:2 - Łukasz Zwoliński 74'

 

Żółte kartki: Taras Romanczuk

Sędzia: Bartosz Frankowski

Widzów:  2866

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK: Damian Węglarz - Andrej Kadlec (78' Tomas Prikryl), Bogdan Tiru, Zoran Arsenić, Jakub Wójcicki - Martin Pospisil, Taras Romanczuk - Maciej Makuszewski, Jesus Imaz (72' Ariel Borysiuk), Przemysław Mystkowski ( - Jakov Puljić

LECHIA GDAŃSK: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Kristers Tobers, Rafał Pietrzak - Tomasz Makowski, Maciej Gajos (46' Łukasz Zwoliński), Jarosław Kubicki - Jaroslav Mihalik (46' Kenny Saief), Flavio Paixao, Ze Gomes (69' Conrado)

 

 

 

Źródło: UM Gdańsk

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda