mobile
REKLAMA

Problemy dziecka w okresie adolescencji – porady dla rodziców

Słowa: ,,Nie pal, synu, to bardzo niezdrowe" są  dla nastolatka całkowicie bezwartościowe w ustach osoby, która codziennie wypala pół paczki papierosów. – O trudnym czasie dorastania mówi Maciej Sut – psycholog, pracujący na co dzień z dziećmi i młodzieżą.

Weronika Ladra
TAGI
Problemy dziecka w okresie adolescencji – porady dla rodziców

W.L.: Czas dorastania dziecka bywa szczególnie trudnym momentem w życiu rodzica. Czym cechuje się okres adolescencji i w jaki sposób rodzice reagują na zachowanie swoich pociech?

M.S.: Okres adolescencji u człowieka jest czasem dość przełomowych przemian. Przez większość osób jest on stereotypowo kojarzony z ,,burzą i naporem". Nie da się ukryć, że ma to swoje uzasadnienie w rzeczywistości. Wiele teorii psychologicznych, dotyczących rozwoju psychicznego opisuje adolescencję, jako czas poszukiwania własnej tożsamości, co niekiedy odbywa się w towarzystwie bólu i poczucia zagubienia. Jednak mam pewne wątpliwości, czy bardziej niż dla adolescentów etap ten nie bywa trudniejszy dla ich rodziców.  Pewne matki i ojcowie nie potrafią pogodzić się z odmienionym podejściem i sposobem funkcjonowania ich pociech, podświadomie usiłując to zwalczać, co zwykle ma bardzo niekorzystne skutki dla rozwoju psychicznego dziecka. Dzieci, które lubiły sprawiać nam radość, były posłuszne i traktowały nasze słowa, jako prawdę objawioną, nagle zaczęły stawać do nas okoniem, co może być źródłem dużej frustracji dla rodzica. Jest to zjawisko, z którym rodzic sam musi sobie poradzić, co wiąże się z moim poglądem, iż wychowywanie nie oznacza tylko pracy nad osobą wychowywaną, a bardziej pracę nad samym sobą.

W.L.: Dlaczego dziecko się buntuje?

M.S.: Kluczem jest zrozumienie, iż w celu wykształcenia swojej własnej, autonomicznej tożsamości dziecko do pewnego stopnia potrzebuje buntu i opozycji w stosunku do osób wcześniej uznawanych za bezwzględne autorytety. Zatem ich zachowania, niekiedy z naszego punktu całkowicie irracjonalne w istocie pełnią ważną funkcję, jaką jest przekazywanie światu i samemu sobie komunikatu ,,nie jestem już małym dzieckiem, chcę sam sterować swoim życiem!". Ważnym zadaniem rodzica jest zaakceptowanie tego przekazu i stopniowe dostosowanie swojej roli. Powoli przestajemy być sternikiem, a stajemy się bardziej nawigatorem i doradcą. Kiedy zatem nasze dziecko wykazuje silne emocje   zamiast karcić i umniejszać, starajmy się omawiać, wyjaśniać i wskazywać alternatywne rozwiązania. Kiedy sprzeciwia się nam   zamiast z nim walczyć, starajmy się spokojnie tłumaczyć nasze własne motywy, decyzje i uczucia, a także w miarę rozsądku i możliwości dajmy mu pole do samodzielnego decydowania. I przede wszystkim, pozwólmy mu na popełnianie błędów! Własne doświadczenie uczy o wiele lepiej niż zasłyszane od kogoś złote rady. Dziecko w okresie dojrzewania nie chce ślepo przyjmować podejścia rodzica. Bardziej pragnie budować swój własny pogląd na świat i sposoby radzenia sobie z przeciwnościami losu, a nie zrobi tego wychowywane pod kloszem i karmione naszymi instrukcjami. Dojrzewanie jest momentem, w którym zdecydowanie musimy ograniczyć nasz ,,parasol ochronny”, którym osłaniamy młodą osobę przed skutkami jej własnych działań. Jeśli już pozwalamy dziecku na popełnienie błędu, to musi ponieść jego konsekwencje. W przeciwnym razie nie będzie to dla niego pouczające doświadczenie.

W.L.: Czy zatem rodzic powinien wycofać się z decyzyjności i odpowiedzialności za działania dziecka w tym okresie?

M.S.: Rzecz jasna, zgodnie z przysłowiem nie należy wylewać dziecka z kąpielą. Istnieją istotne zagrożenia, przed którymi powinniśmy uchronić naszego wychowanka, gdyż konsekwencje z nich wynikające są zbyt poważne i dalekosiężne. Należą do nich m. in. narkotyki, nastoletnie ciąże, czy ryzykowne zachowania zagrażające życiu i zdrowiu. Nie ingerujmy jednak za każdym razem, gdy nasza dorastająca pociecha robi coś, co w naszym odczuciu jest nierozsądne. Mamy prawo i powinność dzielenia się z dziećmi naszymi opiniami i przemyśleniami, ale w ostateczności najlepiej jest, kiedy dochodzą one do własnych wniosków. Musimy pamiętać, że niemożliwym jest uchronienie dziecka przed wszelkimi trudnościami, zmartwieniami, bólami i przykrościami. Jeśli usilnie będziemy starali się to robić, prawdopodobnie doprowadzimy do sytuacji, w której nasze ,,oczko w głowie", jako osoba dorosła nie będzie potrafiła poradzić sobie z problemami, na które prędzej czy później napotka. Dlatego zamiast próbować osłonić dziecko przed stresem i grozą życia, warto je w kontrolowany sposób konfrontować z przeciwnościami losu i wyzwaniami, jakie niesie ze sobą dorosłe życie. Nie należy jednak popadać w drugi biegun, gdyż młody człowiek potrzebuje także naszego wsparcia i zwykłego, dobrego słowa, które mogą dodać mu sił i motywacji. Pamiętajmy zatem o tym, by zawsze zauważać i doceniać osiągnięcia podopiecznych.

W.L. Młodzież często rozpoznaje fałsz dorosłych i próbuje zrozumieć dlaczego tak się dzieje, czuje się zagubiona. W jaki sposób rodzice mogą zminimalizować skutki chaosu, który powstaje w młodym człowieku, aby dziecko czuło się bezpieczniej i potrafiło  w najmniej bolesny sposób ułożyć sobie obraz świata?

M.S.: Okres adolescencji jest czasem, w którym młody człowiek staje się szczególnie wrażliwy na hipokryzję otoczenia. Choć często sprawia wrażenie, że nas nie słucha, w rzeczywistości nas uważnie obserwuje. Z tego powodu zawsze zaznaczam, jak istotne w wychowaniu jest dawanie przykładu swoim dzieciom. Słowa: ,,Nie pal, synu, to bardzo niezdrowe" są  dla nastolatka całkowicie bezwartościowe w ustach osoby, która codziennie wypala pół paczki papierosów. Przed okresem dojrzewania część naszych niedoskonałości mogła nam uchodzić na sucho, ale człowiek dorastający nie będzie miał dla nas litości, co jest często zarzewiem jego buntowniczej postawy i oporu wobec świata, bo niby dlaczego miałby słuchać innych, skoro oni sami mają w sobie tyle do poprawy? Dlatego starajmy się o odpowiednie modelowanie i stosowanie się do własnych reguł, a kiedy popełniamy błędy, przyznawajmy się do nich i bierzmy za nie odpowiedzialność. Niestety, część opiekunów woli postępować w myśl zasady ,,Co wolno wojewodzie...", co w mojej ocenie jest wyjątkowo szkodliwe i nie dziwi mnie reakcja młodych ludzi, którzy przeciwko takiej postawie protestują swoimi zachowaniami.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda