W dniu wczorajszym Lechia przegrała walkowerem w Gliwicach. Na boisku było 1:0, ale pseudokibice Lechii się popisali - rzucali race na boisko

W sobotę, 27 maja, rozgrywano ostatnią kolejkę piłkarskiej ekstraklasy.

Lechia, która już wcześniej spadła do pierwszej ligi, grała w Gliwicach z Piastem. Po pierwszej połowie Biało-Zieloni prowadzili 1:0 po golu Marco Terrazinno. Mecz niestety został przerwany w 82. minucie, bo pseudokibice gdańskiej drużyny rzucali race na boisko. To oznacza porażkę walkowerem.

Ten chamski sposób pożegnania z ekstraklasą świadczy o kulturze "kilku krzykaczy", którym zapewne powrót po wielu latach do 1 ligi nie odpowiada. I akurat z tym można się zgodzić, bo niekoniecznie jest to przyjemna wiadomość zarówno dla kibiców, jak i osób nie będących kibicami gdańskiej drużyny, ale obserwujących świat sportu w naszym kraju. Żaden spadek żadnej drużyny w żadnej lidze nie jest fajny.

Jednak warto się zastanowić co się wydarzyło w Lechii, że jest aż tak źle?

Może trzeba wymienić władze klubu na "bardziej profesjonalne", które zagwarantują odpowiednie finansowanie i marketing i to zdecydowanie nie tylko w ramach Trójmiasta czy naszego kraju?

Może trzeba całkowicie wymienić piłkarzy na "bardziej światowych" i po prostu lepszych?

Może należy wydać nieco więcej funduszy na trenera "obytego w świecie" i rozpoznawalnego na poziomie przynajmniej europejskim, a nie "takiego, na jakiego nas stać"?

Może warto byłoby zmienić całą organizację "bytu" o nazwie "Lechia Gdańsk"?

Może wreszcie warto zbudować od podstaw "nową rzeczywistość" na zupełnie innym poziomie?

Rozumiem tych, którzy są zawiedzeni, ale jest jeszcze styl niezależnie od tego kogo dotyczy i w jakiej jest się sytuacji!

Nie będący kibicem żadnej drużyny oprócz narodowej i to wyłącznie podczas rozgrywek Mistrzostw Europy czy Mistrzostw Świata, nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego nie można pożegnać się z honorem i najnormalniej w świecie rozpocząć pracę u podstaw? Tylko tyle i aż tyle. Za to z klasą!

fot.Grzegorz Mehring/gdansk.pl