Sopot: od 1 lipca rusza remont alei Niepodległości. Kierowcy muszą przygotować się na zmiany w ruchu
1 lipca w Sopocie rusza kompleksowy remont alei Niepodległości – jednej z kluczowych arterii miasta. Prace obejmą odcinek między ul. 3 Maja a ul. Andersa i potrwają około 80 dni. Kierowcy muszą przygotować się na zmiany w organizacji ruchu, a miasto zapowiada modernizację nawierzchni, chodników i zatok autobusowych.

Już 1 lipca 2025 r. rozpocznie się długo wyczekiwany remont alei Niepodległości w Sopocie. Prace obejmą odcinek między ulicami 3 Maja i Andersa oraz rejon skrzyżowania z ul. Jana z Kolna. Inwestycja potrwa około 80 dni, a zakończenie zaplanowano na koniec września. Celem prac jest poprawa bezpieczeństwa, komfortu jazdy oraz estetyki głównej arterii miasta.
Remont realizowany będzie w czterech etapach, które pozwolą na zachowanie przejezdności trasy. Zmieniona zostanie organizacja ruchu, w tym relacje skrętów i dostępność posesji, a kierowcy będą musieli liczyć się z miejscowymi utrudnieniami. Modernizacji poddane zostaną nawierzchnia jezdni, chodniki, zatoki autobusowe oraz system odwodnienia.
W pierwszym etapie prace rozpoczną się na prawych pasach w obu kierunkach – ruch będzie poprowadzony lewymi. W kolejnych etapach na zmianę zamykane będą pasy w kierunku Gdyni i Gdańska, a ostatnia faza obejmie prace przy ul. Jana z Kolna.
Zakres inwestycji jest szeroki – obejmuje m.in. frezowanie starej nawierzchni, wzmocnienie jezdni geosiatką, wymianę nawierzchni asfaltowej, przebudowę chodników i zatok, a także renowację infrastruktury kanalizacyjnej i odnowienie oznakowania. Roboty wykona Firma Budowlano-Drogowa MTM SA z Gdyni, a koszt inwestycji to ponad 5,6 mln zł.
Rozpoczęcie prac w lipcu umożliwia wykorzystanie dotacji z „Rezerwy subwencji ogólnej Ministra Finansów”. Środki te muszą zostać wydane do końca 2025 roku, w przeciwnym razie wrócą do budżetu państwa. Latem, mimo dużego natężenia ruchu (ok. 40 tys. aut dziennie), nie występują typowe godziny szczytu, co pozwoli przeprowadzić prace sprawniej i z mniejszym wpływem na komunikację miejską.
fot. UMS